(już) 5 października

Without You, I'm Nothing. Kilka minut temu wysłuchałam wywiadu, w którym Brian Molko opowiedział, o pracy nad tą piosenką wraz z Davidem Bowiem. Było to już po zakończeniu sesji nagraniowej ich drugiego albumu. Kiedy, od tak, zadzwonił do niego Bowie. Bowie zadzwonił i powiedział, że utwór mu się spodobał i napisał swoją linię wokalu. Spytał, czy chciałby nagrać nową wspólną wersję. Tak, tylko tyle. Bowie zadzwonił. A, obudzony przez telefon (a właściwie przez brata, który telefon odebrał) Molko powiedział ok

Odebrać telefon od Davida Bowie. Albo usłyszeć jego wiadomość na sekretarce - to przydarzyło się Robertowi Smithowi z The Cure. Bowie do niego zadzwonił i zostawił wiadomość na sekretarce: chciałbym z tobą zagrać na scenie podczas specjalnego koncertu z okazji moich pięćdziesiątych urodzin, oddzwoń. Smith uznał że to musi być żart, bo to niemożliwe by Bowie do niego dzwonił, bo to niemożliwe by Bowie miał jego numer telefonu. Bo to w ogóle jest niemożliwe i to na pewno głupi żart jego przyjaciół. A jednak. Smith nie oddzwonił, ale Bowie zadzwonił ponownie. I razem zagrali na scenie. Przepiękne Quicksand. Smith nauczył się śpiewać tę piosenkę fonetycznie, ponieważ nie był w stanie zapamiętać jej tekstu. Za dużo nazw własnych. 

To wszystko wydarzyło się w 1997 roku. Ale to akurat nie ma znaczenia. 
__________________________________________________

Żyje w niemym filmie i nie mam już sił. Nie widzę celu i tonę w ruchomych piaskach moich myśli. Jestem tylko śmiertelnikiem, bez potencjału superbohatera. 

Dla wszystkich, którzy do mnie piszą i pytają co słychać. Nie wiem co odpisać, jak odpowiedzieć. Żyję. Nie powiem że się super czuję, ale nie piszę nie dlatego że nie chcę, a dlatego że nie umiem zebrać myśli na zdania wielokrotnie złożone.
__________________________________________________

Chciałabym móc wyjechać z kraju, z ciekawości do innej kultury, a nie z niego uciekać.